Przedstawiciele Kuomintangu (KMT) i Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP) spotkali się w środę. Rozmowy koncentrowały się na tym, jak zdecydować, który z ich dwóch kandydatów powinien stać się wspólnym kandydatem na prezydenta, a drugi na wiceprezydenta.

Zgodnie ze wspólnym oświadczeniem, ugrupowania – reprezentowane przez Hou Yu-ih z KMT (kandydtata na prezydenta), Ko Wen-je z TPP (kandydat tej partii na prezydenta), przewodniczącego KMT Erica Chu i byłego prezydenta Ma Ying-jeou z KMT – zgodziły się zestawić wyniki publicznych i wewnętrznych sondaży partyjnych przeprowadzonych między 7 a 17 listopada, aby określić, który kandydat ma największe szanse na wygraną, Jeśli różnica między zagregowanymi wynikami sondaży kandydatów będzie mieścić się w marginesie błędu, Hou zostanie uznany za zwycięzcę. Wynik zostanie ogłoszony w sobotę.

Teoretycznie to może wywrócić wszystkie przewidywania dotyczące wyborów prezydenckich w styczniu. W parlamencie Demokratyczna Partia Postępu (DPP) raczej nie ma szans na utrzymanie większości, ale dotychczasowe sondaże dawały wygodną przewagę jej kandydatowi na prezydenta – Williamowi Lai Ching-te.

Żródło: Taiwan News.

Lai jednak tracił ostatnio systematycznie, choć nieznacznie, na rzecz Ko, który także pobiera wyborców Hou. Prosta arytmetyka wskazywałaby, że połączone poparcie Ko i Hou powinna dać im zwycięstwo. Tylko polityka tak nie działa. Jeśli Ko zostanie wspólnym kandydatem, to czy popierająca go młodzież, która jest rozczarowana stagnacją pod rządami DPP, ale nastawiona niepodległościowo wciąż pójdzie na niego głosować? Jego atrakcyjność wynikała z oczekiwania, że przełamie duopol DPP-KMT, a nie stanie się jego częścią. Inny problem Ko to fakt, że ma ogromny elektorat negatywny na południu wyspy. Koalicja będzie miała jeszcze mniejsze szanse na utrzymanie zwolenników Ko jeżeli wspólnym kandydatem będzie Hou, ponieważ KMT jest postrzegany przez wielu wyborców jako partia prochińska.

Kandydaci mają czas do 24 listopada na formalną rejestrację w styczniowych wyborach. Zobaczymy czy faktycznie Ko i Hou się dogadają i kogo na wiceprezydenta wybierze Lai. Logicznym krokiem jest Hsiao Bi-Khim, obecna ambasador Tajwanu w Waszyngtonie. Kompetentna, popularna a na dodatek będzie stanowić rażący kontrast do dwóch panów z duetu TPP-KMT (czy też KMT-TPP). Co z czwartym w wyścigu Terrym Gou Tai-ming? Pekin naciska go, aby wycofał się, licząc, że to pomoże kandydatowi KMT, ale nikt nie wie jak zachowają się jego zwolennicy, gdyby faktycznie zrezygnował z kandydatury.

Myślę, że trzeba poczekać do pierwszych sondaży po 24 listopada, kiedy będziemy widzieli, kto tak na prawdę kandyduje, aby móc powiedzieć więcej.

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.